Santorini słynie z uroczych, biało-niebieskich miasteczek, spektakularnie umiejscowionych na zboczach kaldery, z luksusowych wycieczek jachtem, zapierających dech w piersiach zachodów słońca i… notorycznych tłumów. Ale latem 2020 roku ta turystyczna mekka gościła jedynie garstkę przyjezdnych, w tym mnie. I te pustki wydawały się wręcz nierealne. Przeczytaj jak wyglądało moje workation.
Santorini okazało się dla mnie idealną ucieczką w czasie pandemii. Odwiedziłam tę wyspę w sierpniu 2020 roku, gdy w Polsce trwał turystyczny boom, bo wszyscy byli stęsknieni za podróżami po wielu tygodniach lockdownów. O ile wycieczki po Polsce wręcz uwielbiam, to nawet w najpiękniejsze miejsca mnie nie ciągnie, gdy wiem, że zastanę tam tłumy.
Jednocześnie, tęskniłam za nawet króciutkim wyjazdem zagranicznym i powrotem do pracy zdalnej w niecodziennym otoczeniu – czyli do mojego ukochanego workation. 🙂
A skoro chciałam uniknąć tłumów, to wybór padł na…
Wyspę.
Piękną wyspę na Morzu Śródziemnym.
I taką wyspę, na której nie była wcześniej.
Szybki przegląd dostępnych biletów lotniczych w tamtym czasie dawał niewielki wybór, ale gdy tylko zobaczyłam możliwe destynacje, to wybór ten był oczywisty: lecimy na Santorini!
Wcześniej żeglarsko zwiedzałam Cyklady, wybierając nierzadko te wyspy, które były nieco mniej turystyczne. Santorini naturalnie nigdy nie wpisywało się w te kryteria, ponieważ przeciskanie się w tłumie, by zobaczyć piękny zachód słońca, nie kojarzyło mi się z kwintesencją wypoczynku, lecz raczej z niepotrzebnymi nerwami…
Ale pandemia zmieniła wszystko. W sierpniu 2020 roku Santorini wyglądała zupełnie inaczej niż wyspa, którą znałam z opowieści znajomych. Masy turystów zniknęły. Kaldera, niegdyś zapełniona wielkimi statkami wycieczkowymi, teraz gościła jedynie kilka niewielkich katamaranów. Uliczki tutejszych miast, niegdyś pełne ludzi, obecnie były niemal puste przez cały dzień.
W 2020 roku miałam okazję zobaczyć Santorini inne niż zwykle i doświadczyć tej wyspy wszystkimi zmysłami. Było to jedno z moich najkrótszych, ale i najpiękniejszych workation.
Zanim przejdę do opisu tego, co warto robić na Santorini podczas workation (oprócz pracowania 😉 ), polecam Wam zerknąć na tekst dotyczący najważniejszych czynników, na które trzeba zwrócić uwagę podczas planowania workation. Znajdziesz go tutaj.
A teraz… lecimy na Santorini!
To jest to, czego potrzebowałam!
Zakwaterowanie w czasie workation
Santorini to wyspa o kształcie rogala., która w rzeczywistości jest po prostu krawędzią starożytnego wulkanu.
W rezultacie, “wewnętrzna” część wyspy oferuje wręcz spektakularne widoki na kalderę (czyli zalany krater wulkanu). Jeśli więc chcesz cieszyć się nimi podczas całego pobytu, wybierz zakwaterowanie w jednym z nadmorskich miast: Fira, Oia, Imerovigli lub Firostefani. Te miejscowości to kwintesencja Santorini.
A jaka jest alternatywa? Po wschodniej stronie Santorini znajdują się nadmorskie miasteczka, które oferują tańsze zakwaterowanie, aczkolwiek już bez tak cudnych widoków. Mogą one być dobrą opcją, jeśli masz mniejszy budżet lub chcesz mieć blisko do plaży. Twój wybór może paść także na miasta na wzgórzach na środku wyspy – są one mniej turystyczne, ale nie mają łatwego dostępu ani do plaży, ani do kaldery.
My wybraliśmy Firostefani z kilku przyczyn:
– Chcieliśmy mieszkać w pobliżu klifu, aby cały czas mieć spektakularne widoki na kalderę. Dostaliśmy jeszcze więcej, niż się spodziewaliśmy: nasz Airbnb oferował widoki zarówno na kalderę, jak i drugą część wyspy!
– Szukaliśmy typowego dla tej wyspy, biało-niebieskiego domku, z jacuzzi na świeżym powietrzu (tak tak, jacuzzi było priorytetem 😉 ).
– Chcieliśmy mieć blisko początek szlaku Fira-Oia (w każdy mój wyjazd staram się wpleść choćby krótki trekking, a ten zapowiadał się bosko!).
– Zależało nam na stosunkowo spokojnym miejscu, ale takim, z którego krótkim spacerkiem można było dotrzeć do świetnych restauracji i barów.
– Chcieliśmy mieć spektakularne zachody słońca tuż za rogiem każdego dnia. Ja jestem wielką fanką zachodów słońca, więc same się domyślacie, że tych na Santorini nie chciałam (i nie zamierzałam) przegapić!
Gdybyśmy nie znaleźli fajnego Airbnb w Firostefani, prawdopodobnie zatrzymalibyśmy się w Firze, Imerovigli lub Oia. Wszystkie te miasta są równie piękne.
Tak jak wspomniałam w tym tekście, w przypadku workation koniecznie warto zwrócić uwagę na nasze potencjalne miejsce do pracy (np. biurko lub stolik) oraz na dostęp do szybkiego wifi (bo na ogół jest potrzebne – chyba że chcesz w spokoju i bez rozpraszaczy pisać książkę).
Ja osobiście potrzebuję jakiegoś biurka lub stolika, aby pracować efektywnie, więc dla mnie to jest ważne kryterium. A jeszcze lepiej, gdy dostępna jest też taka przestrzeń na świeżym powietrzu. W naszym przypadku właśnie tak było 🙂
Pobudka z takim widokiem!
Piękne widoki tuż za rogiem…
…prawie puste ulice Firy…
…i wspaniałe zachody słońca.
Trekking Fira-Oia
Spacer na trasie Fira-Oia (lub / i z powrotem) jest jedną z najczęściej polecanych atrakcji Santorini – a dla mnie osobiście, był moją ulubioną atrakcją (aczkolwiek jestem trochę nieobiektywna, bo bardzo lubię trekkingi).
My zdecydowaliśmy się na spacer w obie strony (Fira-Oia-Fira) i kochaliśmy każdą jego część – bo widoki były naprawdę spektakularne, a na szlaku było puściutko. Niemniej jednak, gdybym miała wybrać tylko jeden kierunek, poleciłbym wędrówkę z Firy do Oia, głównie dlatego, że wtedy pod koniec spaceru można podziwiać niesamowitą panoramę na miasteczko Oia.
Trasa w jedną stronę wynosi około 10 km i zajmuje około 3-4 godzin, w zależności od tego, jak wiele przystanków zrobisz po drodze. Zważywszy na cudne widoki, zapewniam, że praktycznie cały czas chce się robić zdjęcia!
Pamiętaj, aby wziąć wygodne buty (buty trekkingowe nie są konieczne, para dobrych adidasów będzie absolutnie wystarczająca), jak również krem z filtrem, okulary przeciwsłoneczne i kapelusz (na trasie nie ma zbyt wielu zacienionych miejsc). Przyda się także duża butelka wody na osobę, być może także jakieś przekąski, ponieważ po drodze nie ma zbyt wielu sklepów ani kawiarni (aczkolwiek warto mieć na uwadze, że robiliśmy ten trekking w środku pandemii w 2020 r., więc brak takiej infrastruktury mógł z tego wynikać).
Na szlaku Fira-Oia znajduje się także dodatkowy ciekawy akcent w postaci odchodzącej od niego dróżki z Imerovigli do skały Skaros. Ten krótki szlak zajmuje około 30-60 minut i można go także zrobić osobno innego dnia. O ile samo wejście na skałę Skaros raczej nie jest polecane przeciętnemu turyście bez sprzętu wspinaczkowego, to już wędrówka wokół skały jest super przeżyciem, ponieważ oferuje doskonałe widoki na miasteczka Imerovigli i Fira.
Jeśli miałabym spędzić tylko jeden dzień na Santorini, to poleciłabym spędzić go tak: przejść się szlakiem z Fira do Oia, zrobić po drodze trekking na skałę Skaros, a później spędzić popołudnie i wieczór w miasteczku Oia, zjeść pyszną kolację i zobaczyć tamtejszy słynny zachód słońca. Ogólnie, zarówno Fira, jak i Oia, są piękne, więc zagubienie się w uliczkach tych miejscowości, jest przyjemnością samą w sobie.
Widok na Oia.
Randomowe drzwi gdzieś na szlaku.
Droga do skały Skaros
Oia, koniec pierwszej części naszej wędrówki.
Rejs po kalderze
Jeśli planujesz być na Santorini dłużej niż jeden dzień (a to zakładam, zwłaszcza jeśli planujesz tam workation), to koniecznie wybierz się na rejs po kalderze, najlepiej ten popołudniowo-wieczorny, na którym będziesz miała okazję zobaczyć zachód słońca z łódki.
Mimo że sama dużo żegluję, to nigdy mnie to nie nudzi – a taki rejs to doskonała okazja, aby zobaczyć Santorini z innej strony. Poza tym, pyszny obiad na katamaranie i oglądanie zachodu słońca na jachcie z kieliszkiem wina w ręku to to nienajgorszy pomysł na popołudnie. 😉
Rejsy te zwykle rozpoczynają się około godziny 15-16 w porcie Vlychada na południu wyspy, kończą się zaraz po zachodzie słońca (chociaż dostępne są również rejsy poranne). Program obejmuje kilka przystanków, w tym kąpiel w gorących źródłach czy też oglądanie czarno-czerwonych piaszczystych plaż na południowej stronie wyspy.
Więcej wina? Oczywiście!
Powrót do portu Vlychada po zachodzie słońca.
Jedzenie i picie
W moim poście dotyczącym pracy zdalnej z zagranicy podkreślałam, jak ważne jest to, żeby mieć dostęp do dobrego jedzenia – zarówno sklepy spożywcze w okolicy, jak i dobre restauracje w pobliżu, to podstawa fajnego wyjazdu. Koniec i kropka.
W przypadku Santorini plusem jest to, że jest tu wiele ciekawych restauracji na każdą kieszeń. Oto parę moich rekomendacji:
Argo, Fira – ta wielopoziomowa restauracja w Firze jest słynna nie bez powodu. Menu jest spore, ale my postawiliśmy na klasykę i wzięliśmy grecki talerz dla dwóch. Porcja była duża i pyszna, spokojnie wystarczyłaby na nie dwie, a trzy osoby! Jeśli chcesz posmakować lokalnego jedzenia, to polecam tę knajpkę na pierwszy wybór.
Onar, Firostefani – do tej restauracji poszliśmy tylko dlatego, że była blisko naszego zakwaterowania. A tymczasem, zaskoczyła nas pysznym jedzeniem i pięknymi widokami na kalderę. Jeśli szukasz romantycznej atmosfery i wyśmienitej musaki, to to miejsce jest perfekcyjne.
The Athenian House, Imerovigli – to miejsce jest uważane za jedną z najlepszych restauracji na Santorini. The Athenian House oferuje pyszne, autentyczne greckie jedzenie i chyba najbardziej spektakularne widoki na zachód słońca nad kalderą. Kolacja tutaj jest bardziej doświadczeniem niż posiłkiem. Jedyny minus? Rezerwacje są obowiązkowe, a menu degustacyjne zaczynają się od 85 EUR na osobę (bez napojów), więc z niewielkim budżetem tu nie poszalejesz.
Karma, Oia – ta urocza restauracja znajduje się w centralnej części miasteczka Oia. Jedzenie jest przepyszne i całkowicie nadrabia brak widoków na kalderę. Smażone placuszki pomidorowe to niebo w gębie!
Kokkalo, Fira – to przeurocza knajpka o intymnej, ale eleganckiej atmosferze. Można tu nie tylko dobrze zjeść, ale też oglądać przepiękne widoki na wschodnią część Santorini. To jedno z miejsc, do których bym wróciła.
Tropical Bar, Fira – ten przytulny bar ze świetnymi drinkami I przemiłą obsługą jest jednym z najlepszych miejsc do obserwowania zachodów słońca na Santorini.
PS. Bardzo często polecaną restauracją jest także Metaxi Mas w miejscowości Exo Gonia. Nie mieliśmy czasu, aby odwiedzić to miejsce, ale warto tu o nim wspomnieć.
Santorini to raj dla smakoszy!
Workation na Santorini – przemyślenia
Moim zdaniem, niektórych miejsc na świecie po prostu nie warto odwiedzać, jeśli ma się ograniczony budżet. Bo wtedy nie opuszcza nas dokuczliwe uczucie, że przegapiamy coś fajnego, co stanowi kwintesencję tego miejsca.
Nie wyobrażałam sobie wyjazdu do Szwajcarii bez pobytu w drogim Zermatt i dotkliwej dla portfela przejażdżki kolejką Gornegrat-Bahn. Nie wyobrażałam sobie też wizyty w Singapurze bez pobytu w hotelu Marina Bay Sands i kąpieli w tamtejszym infinity pool aż do momentu, w którym moje opuszki palców zaczną się marszczyć.
I nie wyobrażałam sobie wyjazdu na Santorini bez uroczego pokoju z widokiem na kalderę, bez wieczornego przesiadywania w jacuzzi, bez pysznych kolacji w greckim stylu i rejsu jachtem.
O ile z natury jestem oszczędna, to uważam, że do niektórych miejsc warto pojechać z wypchanym portfelem. Santorini jest jednym z nich – bo luksus to w pewnym sensie kwintesencja tej wyspy. A poza tym, gdy sobie od czasu do czasu pozwolimy na więcej, to chyba świat się nie zawali, prawda? Zwłaszcza, gdy jesteśmy na workation 😉
Niezapomniany wieczór w The Athenian House
I jeszcze jeden widok na Oia!