Już po raz czwarty zabieram Cię za kulisy działania Girls Money Club. Tym razem opowiem Ci parę słów na temat tego, dlaczego i jak powstał newsletter GMC, dlaczego jest dla mnie jedną z najważniejszych form przekazu – oraz jak dbam o to, aby był chętnie czytany.
Kulisy GMC to cykl artykułów, w których pokazuję Ci, jak w praktyce wygląda moja działalność online. Mam nadzieję, że dzięki temu rozwieje on część Twoich wątpliwości dotyczących zakładania i prowadzenia swojego biznesu – lub podpowie pewne rozwiązania.
W czwartej części cyklu opowiem o tym, jak powstawał i jak rozwinął się nasz newsletter – który obecnie nie tylko jest jednym z trzonów społeczności Girls Money Club, ale też jest publikacją, z której rozwoju jestem najzwyczajniej dumna.
Bo newsletter GMC rozrósł się trzydziestokrotnie w ciągu zaledwie roku – ale, co najważniejsze, wzrost liczby subskrybentów bynajmniej nie oznaczał w tym przypadku spadku jakości listy newsletterowej.
Zresztą, najlepiej pokazać to na liczbach.
Newsletter GMC w liczbach
Pierwszy piątkowy newsletter GMC został wysłany 5 marca 2021 roku do 141 osób. Dla mnie już wtedy było to dużo osób – a tymczasem rok później analogiczne wiadomości wysyłałam już do ponad 4 tysięcy osób.
Ale najważniejsze jest dla mnie to, że są to zaangażowane osoby. Jeszcze niedawno, w tekście podsumowującym 2021 rok w projekcie Girls Money Club wspominałam, że wskaźnik otwieralności newslettera (OR – Open Rate) przekracza 42%. Tymczasem po pierwszym kwartale 2022 roku, mimo rosnącej bazy adresów e-mailowych, średnia dla tego wskaźnika przekroczyła 54%! To ponad dwukrotnie więcej niż branżowa średnia.
Także kolejny istotny wskaźnik w newsletterowym świecie, czyli współczynnik kliknięć w linki zawarte w wiadomości (CR – Click Rate), ponad dwukrotnie przekracza średnią i wynosi 9,77%. Obie te liczby świadczą przede wszystkim o dużym zaangażowaniu czytających – co mnie niezwykle cieszy.
Średnie wskaźniki newslettera GMC w okresie marzec 2021-marzec 2022
Wskaźniki OR i CR dla piątkowych wiadomości, wysyłanych w ramach newslettera GMC
Ogólnie, za kluczowe przyczyny rozwoju newslettera i dużego zaangażowania czytelniczek, nadal uznaję przede wszystkim:
- Kuszący lead magnet (ebook „50 sposobów na zarabianie”);
- Regularność (newsletter pojawiał się w każdy piątek, bez wyjątku);
- Edukacyjno-rozrywkowy charakter newslettera (tłumaczenie prostym językiem najważniejszych wydarzeń ze świata finansów, inspiracje dotyczące kariery i biznesu, polecajki do czytania/oglądania, itd.).
Ale w pierwszym kwartale 2022 roku rozwojowi newslettera sprzyjało kilka dodatkowych czynników – zarówno tych w pełni zależnych ode mnie, jak i tych, które zupełnie przypadkowo sprawiły, że więcej osób „odkryło” newsletter.
Jakie to były czynniki? Przede wszystkim:
- Zorganizowanie dwóch darmowych webinarów, zawierających praktyczną wiedzę dla początkujących („Jak rozsądnie inwestować 100 zł miesięcznie?” oraz „Fundusze ETF dla początkujących”) – pomogły one dodać nowe osoby do bazy newsletterowej, a maile informacyjne o webinarach osiągały OR rzędu 65-73% oraz CR wynoszące 20-40%!
- Kampania sprzedażowa III edycji kursu inwestowania od podstaw, która sprawiła, że maile pojawiały się częściej, nie tylko w piątki;
- Znaczące zwiększenie mojego zaangażowania w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie – w tym, regularne przypominanie o piątkowych newsletterach (nadal sociale to nie jest świat, w którym się idealnie odnajduję, ale staram się ?)
Ogólnie, można powiedzieć, że po roku systematycznego pisania jakościowych newsletterów, w końcu zabrałam się za równie porządne ich promowanie.
Bo wcale nie przesadzę, jeśli napiszę, że o jakość tego newslettera wyjątkowo dbam i staram się aby był to jeden z najlepszych, najlepiej dopasowanych do grupy docelowej newsletterów na polskim rynku.
A o czym dokładnie piszę?
Zawartość newslettera
Newsletter Girls Money Club obejmuje tematy, którymi zajmujemy się w społeczności GMC, czyli: inwestowanie (i ogólnie finanse), praca zdalna, tworzenie kilku źródeł przychodów. Każda wiadomość składa się z trzech głównych części.
Część pierwsza to mój subiektywny komentarz dotyczący tego, co w minionym tygodniu wydarzyło się w świecie finansów, jak również wytłumaczenie niektórych pojęć i zjawisk. Nie brakowało więc przez ostatni rok wielu komentarzy na temat inflacji, działań banków centralnych, ale też newsów ze świata przedsiębiorców czy najważniejszych trendów na rynku pracy (głównie tej zdalnej, oczywiście?).
Ta część jest moim zdaniem najciekawsza i najważniejsza – oraz jest największą wartością newslettera dla czytelników. Dlaczego? Bo przecież każdy tydzień bombarduje nas informacjami z całego świata, a czasem już od tego pęka głowa… A więc jeśli ktoś wyodrębni te najważniejsze i najciekawsze dla nas, to oszczędza nasz czas. W newsletterze GMC kluczowe jest to, że skupiam się na rzeczach, na których się znam, a więc na tłumaczeniu świata finansów.
Część druga to podsumowanie minionego tygodnia w społeczności Girls Money Club. Bo co tydzień coś ciekawego się dzieje! W tej części polecam posty blogowe (głównie ze strony girlsmoneyclub.pl, ale nie tylko), odcinki podcastu GMC, ale też ciekawe wydarzenia ze świata finansów, konkursy, książki czy filmy. No i oczywiście produkty GMC, których jest coraz więcej.
Ta część jest ważna z prostego powodu: sprawia, że treści edukacyjne docierają do jak największej liczby osób. Nie każda dziewczyna regularnie zagląda do grupy GMC na Facebooku, nie każda ma konto na Instagramie, a nawet jeśli posiadają konta w mediach społecznościowych, to przecież algorytmy okrutnie tną zasięgi. Z tej przyczyny, dla wielu dziewczyn to właśnie newsletter jest miejscem, z którego dowiadują się o tym, co ciekawego wydarzyło się w naszej społeczności w ostatnich dniach.
I w końcu, część trzecia to „Myśl na dzisiaj”, czyli fragment, w którym przedstawiam jakąś ideę godną przemyślenia – kwestię dotyczącą finansów osobistych czy kariery, którą można na spokojnie przeanalizować sobie przez weekend. Tu jest miejsce na te wszystkie sprawy, które są interdyscyplinarne, czasem bardziej dotykają naszej psychiki niż twardych danych. Bo przecież finanse to nie tylko czysta matematyka, lecz także (a może przede wszystkim) psychika.
Te wszystkie trzy części tworzą spójną całość, która – moim zdaniem – wyróżnia się na tle ogromnej masy czysto reklamowych i promocyjnych newsletterów. Gdybym chciała użyć wyświechtanych frazesów marketingowych, to napisałabym, że mój newsletter „jest solidną porcją wiedzy oraz inspiracji”. No ale w sumie tak jest, bo dbam o to, aby ani tej wiedzy, ani inspiracji, nie zabrakło. Te dwa elementy po prostu świetnie się ze sobą łączą.
No dobrze, ale nie odpowiedziałam jeszcze na jedno pytanie…
Po co w ogóle newsletter?
O tym, że chciałabym wydawać newsletter, wiedziałam już od samego początku istnienia Girls Money Club. Wynikało to z faktu, że w moim odczuciu dobrych newsletterów na rynku polskim brakuje – w zasadzie dopiero w ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej regularnie wysyłanych wiadomości, które mają coś więcej do przekazania niż tylko polecania produktów i aktualne promocje.
Skąd taki wniosek? Wynikał on z wcześniejszej analizy rynku: praktycznie każda osoba, którą pytałam o godny polecenia newsletter, wymieniała mi kilka nazwisk (które na ogół znałam już wcześniej, bo sama ich newslettery czytałam). Moim zdaniem, to pokazywało, że wciąż dobrym newsletterem można się na polskim rynku wyróżnić, a nadal nie wszyscy twórcy online doceniają tę formę przekazu.
A więc, po pierwsze, chciałam tworzyć wiadomości, które są czytane i wnoszą jakąś wartość. Sama bardzo lubię czytać dobre, informacyjne newslettery i gdzieś w środku przypuszczałam, że nie jestem w tym sama.
Po drugie, baza newsletterowa jest szalenie ważna w każdej społeczności – zarówno dla twórcy/organizatora, jak i dla każdego członka czy członkini. Dzięki niej, ja, jako twórczyni GMC, mam możliwość kontaktu ze społecznością dziewczyn i dotarcia do nich z ważnymi informacjami czy poleceniami. Natomiast dziewczyny w GMC mają kontakt do mnie – i są na bieżąco poinformowane o każdej ciekawej inicjatywie związanej z finansami, pieniędzmi, karierą, itd., która się pojawia w GMC.
Po trzecie, w zasadzie kontynuując wątek, newsletter zapewnia dywersyfikację źródeł dotarcia do społeczności. Nie od dziś wiadomo, że algorytmy w mediach społecznościowych bywają kapryśne, a zamknięcia kont nie należą do rzadkości. A więc nawet mimo faktu, że moje treści nie są w żaden sposób kontrowersyjne, nie chcę opierać się tylko na jednym czy dwóch sposobów dotarcia do tej naprawdę wspaniałej społeczności dziewczyn, która zdążyła się utworzyć przez ostatni rok. Skoro sama podkreślam, jak ważna jest dywersyfikacja – czy to w inwestowaniu, czy w zarabianiu (kilka źródeł przychodów), czy to w dbaniu o życiową równowagę – to czuję chęć i pewną powinność, aby żyć według moich słów.
Po czwarte, newsletter jest dla mnie sposobem na trzymanie dyscypliny. W tym momencie czuję się odpowiedzialna za społeczność GMC i za dalszy jej rozwój – a kluczem do stworzenia i dbania o każdą społeczność jest regularność. Newslettery motywują mnie do tego, aby każdego tygodnia dostarczać ciekawe i pożyteczne treści, czy to w formie pisanej, czy w wersji audio i wideo. A wszystko po to, aby zawsze mieć co polecać i aby regularnie przypominać dziewczynom (i sobie!) o konieczności dbania o siebie i swoje pieniądze.
Co dalej?
Moja strategia newsletterowa jest prosta jak drut. Po prostu będę robić to dalej?
Jak dotychczas, począwszy od 5 marca 2021 roku, ani razu nie przegapiłam wysyłki piątkowej wiadomości, a moją ambicją jest utrzymanie tej bezbłędnej statystyki także w kolejnych miesiącach, a być może nawet latach. Nasze piątkowe newslettery to już taka tradycja, która działa dobrze i na mnie, i na całą naszą społeczność.
Ale – oczywiście – będę robić to lepiej. Dane dotyczące czytelnictwa newslettera to dla mnie lekcja tego, co jest najbardziej potrzebne, a co niekoniecznie.
Bo nadal najbardziej zależy mi na tym, aby newsletter był chętnie czytany i docierał do osób, które najzwyczajniej w świecie lubią go otrzymywać. A więc bardziej jakość, a nie ilość. Jak z wszystkim w GMC.?