162 odcinek podcastu: Gra w status vs gra w wolność
Gdy zajmujemy się swoimi finansami, to zaczynamy grać w jedną z dwóch gier: grę w status lub grę w wolność. Ich zasady się różnią. Dziś o tych dwóch podejściach opowiem więcej po to, aby umożliwić ci przemyślenie, w którą grę chcesz grać.
Posłuchaj podcastu na YouTube!
Całość wysłuchasz na wybranej platformie podcastowej oraz na naszym kanale YouTube Girls Money Club.
Posłuchaj w swojej ulubionej aplikacji:
Dwie gry
Dziś o dwóch grach, które w bardzo dużym stopniu definiują to, w jaki sposób podchodzimy do pieniędzy.
Ten temat jest o tyle ważny, że dotyczy finansów w sposób holistyczny i w pewnym stopniu definiuje nasze przekonania dotyczące tego, w którym kierunku nasze pieniądze powinny wędrować.
1. Gra w status
Zacznijmy od gry numer jeden, czyli gry w status.
O co w niej chodzi?
Gra w nią większość osób, które zajmują się swoimi finansami albo właśnie nie zajmują, ale ich głównym celem jest wysoki status w społeczeństwie i bycie postrzeganym w pewien odpowiedni sposób.
Gdy gramy w status, wykorzystujemy nasze pieniądze do tego, żeby budować swoją pozycję, a środkiem do tego celu, jest kupowanie rzeczy i pokazywanie tego statusu. Oczywiście zazwyczaj są to rzeczy drogie.
Pokazując swój status, naturalnie myślimy o tym, żeby mieć duże mieszkanie, jeździć wystarczająco dobrym samochodem, wyglądać w odpowiedni sposób, dopasowywać się też w dużym stopniu do trendów, mieć gadżety, które są drogie – bo dla wielu osób symbolem statusu jest to, że stać nas na rzeczy wysokiej jakości, które kosztują dużo. O ile głównym celem jest wysoki status, to środkiem do tego celu jest to, że wydajemy pieniądze na to, co buduje nam ten status w oczach innych.
W przypadku tej gry często się mówi o czymś takim jak konsumpcjonizm aspiracyjny, czyli sytuacja, w której wydajemy pieniądze na rzeczy, na które jeszcze nas nie stać, właśnie dlatego, że chcemy być ’’kimś”.
Mamy tu również do czynienia ze zjawiskiem inflacji stylu życia, czyli wraz z tym jak zarabiamy coraz więcej, zaczynamy wydawać pieniądze na rzeczy, które są coraz wyższej jakości i coraz lepiej wyglądają.
W grze o status najistotniejsze jest to, że to co widać na zewnątrz, jest ważniejsze od bezpieczeństwa finansowego, czyli to, w jaki sposób my jesteśmy postrzegane czy też postrzegani, jest dla nas priorytetem. W tym przypadku mamy do czynienia z dość dużą tendencją do tego, żeby porównywać się z innymi.
To, co widać w mediach społecznościowych, które są w pewnym stopniu krzywym zwierciadłem, stanowi dla nas wyznacznik tego, kiedy ktoś ma wysoki status w społeczeństwie.
Ciągle aspirujemy do czegoś, czego jeszcze nie mamy, bo brutalna prawda jest taka, że zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie miał wyższy status od naszego.
Bardzo trudno też zdefiniować tutaj ostateczny cel, bo tak naprawdę nie wiemy, kiedy tę grę wygrywamy.
Czy wygrywamy jak dochodzimy do pewnego poziomu?
Gdzie ten pewien poziom jest?
Kiedy mamy wysoki status?
Kiedy wygrywamy życie?
Gdy mamy Mercedesa albo Porsche?
Gdy mamy dom za miastem?
Nie ma tutaj przecież jednej definicji.
2. Gra w wolność
Istnieje jednak także druga gra, czyli gra w wolność.
Tutaj głównym celem jest osiągnięcie wolności i jak największa swoboda w decydowaniu o tym, w jaki sposób wygląda nasz dzień, czym zajmujemy się w życiu, do czego dążymy, a środkiem do tego celu jest kupowanie aktywów.
To, co potrafi dla nas generować dodatkowe przychody, jest jednocześnie tym, co daje nam wolność.
W grze o wolność, posiadanie inwestycji staje się ciekawsze niż posiadanie rzeczy materialnych, które nie generują dla nas przychodu. Ważne jest również to, że najbardziej liczy się dla nas budowanie bezpieczeństwa finansowego.
Nie przyjmujemy się tym, co inni o nas mówią czy myślą, bo mamy cel, który jest dla nas priorytetem, a jest nim wolność finansowa. Docieramy do niego wtedy, kiedy nasze pasywne przychody z inwestycji pokrywają nasze koszty życia, czyli całkowicie uwalniają nasz czas, i pozwalają nam zająć się rzeczami, które są dla nas ciekawe i ważne.
Gdy gramy w wolność, śledzenie własnego portfela, tego ile mamy aktywów, jak one dla nas pracują, staje się dla nas priorytetem, czyli porównujemy się do własnych sytuacji z przeszłości, a nie do innych osób. Nie jesteśmy w stanie nawet siebie do innych porównać pod kątem finansowym, bo nie mamy wglądu w te dane.
Jedynym efektem ubocznym, który może budzić pewne zawahanie jest to, że w przypadku gry w wolność bardzo rzadko dostajemy pochwały. Żyjemy w społeczeństwie, w którym ludzie lubią się chwalić swoimi gadżetami.
Większość z nas, nie żyje w oderwaniu od mediów społecznościowych i te wszystkie piękne rzeczy, które inne osoby kupują, czasem wywołują w nas taką chęć, żeby też dołączyć do tego biegu.
Mimo wszystko jest to gra warta świeczki, ponieważ ładne rzeczy możemy sobie kupować na bieżąco, a mało kto może pozwolić sobie na komfort robienia czegokolwiek chce i bycia prawdziwie wolną osobą.
W którą grę grasz Ty?
Gra w status vs gra w wolność może czasem brzmieć trochę abstrakcyjnie, ale to jest właśnie holistyczne podejście do finansów, które kształtuje nasze nawyki finansowe u samych podstaw.
Gdy nastawiamy się na to, że gramy w wolność, to brak konsumpcji na bieżąco z czasem przestaje nam przeszkadzać, bo wiemy, że walczymy o coś dużo większego, na co mało osób może sobie pozwolić, startując z poziomu zupełnie przeciętnych zarobków.
Natomiast granie w status to jest najbardziej powszechna gra, którą obserwujemy na co dzień dookoła nas. Wszyscy chcą wyglądać lepiej, mieć więcej, dopasować się, a jeżeli odstawać to tylko w odpowiednią stronę, ale to zawsze jest pułapka.
Zachęcam Was, żeby na chwilę zatrzymać się i zastanowić, w którą grę gracie? Czy nie wciągnęła Was za bardzo gra w status? A jeśli tak, to czy jesteście z tego zadowolone czy też zadowoleni? Czy to Was nie stresuje? I czy czasem nie chcecie trochę tych reguł gry zmienić?
Jeżeli chcecie zacząć grać w grę, która przyniesie zupełnie inny poziom satysfakcji, to zachęcam Was do tego, żeby o wolności finansowej przeczytać jak najwięcej i podejmować działania w tym kierunku, bo nawet jeżeli do niej ostatecznie nie dojdziecie, to sama droga do wolności też może Wam dać bardzo duży komfort finansowy.